Gość w domu, bród won…
Nasze cztery kąty są wizytówką człowieka. Na pewno znane jest wszystkim powiedzenie, że „dom to nie muzeum” zwłaszcza kiedy słychać w nim dziecięcy gwar i tupot małych stópek. Jednak, jako wzorowe panie domu stajemy na rzęsach, aby domownicy czuli się dobrze i zapanowała harmonia. Poczucie, że jesteśmy w ciągłej gotowości na niespodziewanego gościa działa kojąco i zabezpiecza nas przed niepotrzebnym stresem. Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka. Aczkolwiek osobiście uwielbiam, kiedy po pokojach snuje się zapach płynu do mycia podłóg, odświeżacza powietrza, prania czy środków czystości. Każdy ma przecież swoje małe fanaberie.